Jak pomogliśmy Kindze?
Odkąd pamiętam nos był moim kompleksem. Będąc dzieckiem doznałam jego urazu i miałam wrażenie, że to odbiło się nie tylko na moim zdrowiu, ale też na wyglądzie mojego nosa. Kompleks w mojej głowie zrodził się w wieku nastoletnim… Czułam się źle w swoim ciele.
Zmianę postrzegania swojej osoby i wyższą samoocenę spowodowała praca w agencji modelingowej. Pracował nade mną sztab stylistów, makijażystów i fryzjerów, a fotografowie raczyli miłym słowem. Dostałam dzięki temu skrzydeł i powoli, z każdą kolejną sesją czy występem uświadamiałam sobie, że wcale nie jestem taka brzydka jak mi się pierwotnie wydawało. Do pełni szczęścia i akceptacji samej siebie potrzebowałam już tylko korekty tego jednego mankamentu – chciałam lepiej wyglądać, lepiej się czuć, lepiej oddychać… dla samej siebie.
Ból? Nie w moim przypadku
W trzeciej dobie po operacji zostały mi wyjęte setony. Nie mogłam się tego doczekać, chociaż byłam pełna obaw i bałam się bólu, o którym tyle słyszałam. Okazało się, że ich wyciąganie trwa chwilę a ból jest niewielki, w czym z pewnością pomogły fachowe ręce pielęgniarki.
10 dni po operacji nadeszła upragniona chwila zdjęcia opatrunku – nie mogłam doczekać się tego momentu. Czułam się, jakbym miała jajko z niespodzianką, które chcę odpakować!
Idealny profil w zasięgu ręki
Jestem zachwycona efektem zabiegu. Mój nos z profilu przed operacją i teraz? Niebo a ziemia! Polecam, bo widok w lustrze i uczucie po operacji jest fenomenalne!
kliknij miniaturkę, aby zobaczyć pełny rozmiar